Strona głównaGaleriaOpracowaniaLinki

 

DANTE ALIGHIERI - "BOSKA KOMEDIA"

przekład: Alina Świderska

 

Piekło                Czyściec                Raj

 

 

PIEKŁO

 

PIEŚŃ I

PIEŚŃ II

PIEŚŃ III

PIEŚŃ IV

PIEŚŃ V

PIEŚŃ VI

PIEŚŃ VII

PIEŚŃ VIII

PIEŚŃ IX

PIEŚŃ X

PIEŚŃ XI

PIEŚŃ XII

PIEŚŃ XIII

PIEŚŃ XIV

PIEŚŃ XV

PIEŚŃ XVI

PIEŚŃ XVII

PIEŚŃ XVIII

PIEŚŃ XIX

PIEŚŃ XX

PIEŚŃ XXI

PIEŚŃ XXII

PIEŚŃ XXIII

PIEŚŃ XXIV

PIEŚŃ XXV

PIEŚŃ XXVI

PIEŚŃ XXVII

PIEŚŃ XXVIII

PIEŚŃ XXIX

PIEŚŃ XXX

PIEŚŃ XXXI

PIEŚŃ XXXII

PIEŚŃ XXXIII

PIEŚŃ XXXIV

               PIEŚŃ XIV

 

Koło trzecie, bluźniercy. Rzeki piekielne.

 

 
1

   Kiedy tęsknota do ojczystej strony

 

serce ścisnęła, pozbierałem liście

 

i dałem temu, co już był zemdlony.

4

   Doszliśmy potem, gdzie się wyraziście

 

drugie oddziela od trzeciego koła

 

i gdzie się strasznej widzi kary przyjście.

7

   Aby przedstawić tę rzecz nową zgoła,

 

powiem: przyszliśmy nad piasku zatoki,

 

na którym żadne nie zakwitną zioła.

10

   Gaj je boleści opasał szeroki,

 

a skrajem jego droga wytyczona;

 

tameśmy nasze zatrzymali kroki.

13

   Przestrzeń się wszędy słała rozpalona,

 

podobnie jak ta równina piaszczysta,

 

co ją deptały już stopy Katona.

16

   ...O, pomsto boża, jakżeś oczywista

 

i jak każdego winnaś przejąć trwogą,

 

co, jak ja, z onych widoków korzysta!...

19

   Postaci nagich widzę tutaj mnogo,

 

a wszyscy łzami płakali rzewnymi,

 

chociaż nierówno dręczeni pożogą.

22

   Niektórzy na wznak leżeli na ziemi,

 

innych znów widzę siedząco skulonych,

 

zaś inni krążą kroki nierównymi.

25

   Tych-ci najwięcej było, mniej zaś onych,

 

co leżą na wznak, lecz ci w swej niedoli

 

więcej wznosili głosów rozżalonych.

28

   Na cały piach ten, równo i powoli,

 

padały ciągle płatki ognia z góry,

 

jako śnieg w Alpach, gdy wiatr nieco zwoli.

31

   Jak Aleksander ogniowej purpury

 

widział w gorącej indyjskiej krainie

 

na wojska swoje spadające chmury,

34

   i tej nakazał żołnierskiej drużynie

 

zadeptać one, aby swoim żarem

 

ognia w zapiekłą nie wniosły pustynię,

37

   tak tutaj, wiecznym spalony pożarem,

 

piasek zażegał się niby krzesiwo,

 

aby powiększyć mękę onych skwarem.

40

   I wciąż pożogę oną gaszą żywą

 

na własnym ciele nieszczęśliwe dłonie,

 

tu, ówdzie tłumiąc zgorzel przeraźliwą.

43

   Zacząłem: - Mistrzu, ty, który w tej stronie

 

zwyciężasz wszystko, krom rzeszy zuchwałej

 

diabłów przy twierdzy tam żelaznej bronie,

46

   powiedz, kto wielki ów, co tak niedbały

 

spoczął pod onym płomienistym deszczem,

 

jakby go płaty ognia nie tykały,

49

   i, zda się, gardzi swoją męką? - Jeszczem

 

słów nie domówił tych, gdy krzyknie owy:

 

Jakem był w życiu, tak pod śmierci dreszczem.

52

   Gdyby się strudził ów młot jowiszowy,

 

co zeń pioruny lecą w huraganie

 

i co się mojej tknął śmiertelnej głowy,

55

   lub gdyby przerwać chciał cyklopów granie

 

tam, w sycylijskich kuźniach, gdzie stal dzwoni,

 

wołając: Pomóż! Na pomoc, Wulkanie!

58

   jako uczynił na flegrejskiej błoni,

 

i we mnie grotem uderzył wszechmocnym,

 

jeszcze by nie miał pewnej zemsty w dłoni.

61

   Naonczas pan mój głosem rzekł tak mocnym,

 

jakom nie słyszał, patrząc w oną marę:

 

- O, Kapaneos, iż jest bezowocnym

64

   pychy twej rokosz, przeto cierpisz karę!

 

Żadne męczeństwo, z twoją porównane

 

złością, nie trafi w dość wysoką miarę.

67

   Potem zaś ku mnie już udobruchane

 

słowa obrócił: - To z tych jeden zasię,

 

co przez nich były Teby oblegane.

70

   W pogardzie Boga miał i, jako zda się,

 

dotąd ma, lecz ta wzgarda duszę srogą,

 

jakom rzekł, niezbyt mu zdobi w tym czasie.

73

   Teraz idź za mną i bacz, abyś nogą

 

nie stąpił na ów piasek rozgorzały,

 

jeno suń ciągle popod gajem drogą.

76

   W milczeniu doszliśmy tam, kędy mały

 

strumyczek z gaju biegł w kształt krwawej smugi,

 

iż dotąd widzę jego nurt skraśniały.

79

   Jak w Bulicame wody płyną strugi,

 

co i dziś czerpią z niej jawnogrzesznice,

 

tak tutaj ona szła przez piasków ługi.

82

   I dno i brzegi były tej krynice

 

z kamienia całe, więc się przekonałem,

 

że tutaj można przekroczyć granicę.

85

   W tym wszystkim co ci dotąd ukazałem,

 

od kiedy weszliśmy przez wrota one,

 

gdzie napis groźny wstrząsa sercem całym,

88

   jeszcze twe oczy odtąd uderzone

 

nie były niczym, jako ona rzeka,

 

co wszystkie gasi płomyki czerwone. -

91

   Tak mówił pan mój, a chęć moja czeka,

 

by mi powiększył porcję strawy, skoro

 

ochotę zwiększył, a danie odwleka.

94

   Wonczas rzekł: - Leży wpośród mórz zaporą

 

kraj wyniszczony, co się Kretą zowie,

 

król tam złotego wieku rządził porą.

97

   Tam góra wznosi się, co ją listowie

 

i wód pieściły zdroje, zwana: Ida;

 

dziś na niej martwe ściele się pustkowie.

100

   Rea, zaledwo syna na świat wyda,

 

tam go ukrywa od wszystkich, spokojna,

 

choć głośno płacze mały Saturnida.

103

   Na górze postać starca jest dostojna,

 

co w stronę Rzymu patrzy przez skał wrota,

 

a plecy zwraca, gdzie Afryka znojna.

106

   Głowę ma całą ze szczerego złota,

 

barki ze srebra i pierś, a miedziana

 

część jest korpusu poniżej żywota.

109

   Dalej z żelaza, jeno że gliniana

 

noga jest prawa, na tej właśnie stoi,

 

postać ta z kruszców bogatych ulana.

112

   Wszystko, prócz złota, głęboka przekroi

 

szczelina, kędy się łzy wodne sączą,

 

jaskinię żłobiąc u podstawy swojej.

115

   Potem zaś bieg swój na strugi rozłączą,

 

Acheron tworząc, Styks i Flegetona

 

nurty, a dalej, gdzie się kręgi skończą,

118

   Kocytus tworzą, ale jakać ona

 

rzeka, zbyteczne mówić, bo własnymi

 

oczy zobaczysz ją u piekieł skłona.

121

   Ja zaś do niego: - Jeśli z naszej ziemi

 

wypływa strumień ów, czemu jedynie

 

tu się go widzi oczy zaćmionymi?

124

   On-ci zaś do mnie: - Wiesz, że w tej dolinie

 

wszystko jest kręgiem i choć w lewą stronę

 

schodzisz wciąż, jeszcześ po onej cembrzynie

127

   koła nie zrobił. Gdy więc zadziwione

 

będą twe oczy przez nowe pochody,

 

nic to dziwnego: drogi niezamknione.

130

   A ja znów: - Panie mój, a gdzież są wody

 

letejskie i nurt Flegetonu? O tej

 

mówisz, że one ją stwarzają brody,

133

   o tamtej milczysz. - Odparł on: - Ochoty

 

twojej pytania rozstrzygną te wary

 

krwawe, co płyną w jednej z wód z tej groty.

136

   Zaś Letę ujrzysz, ale gdy wiszary

 

piekieł opuścisz i tam przyjdziesz, gdzie się

 

duch obmyć dąży, gdy grzech zbędzie stary.

139

   Lecz dosyć długo byliśmy w tym lesie,

 

idź przeto za mną w dalszą drogę naszą;

 

tutaj po skraju niech cię krok twój niesie,

142

   kędy się wszystkie pożary ugaszą.

<<<                                                                 >>>